W niektórych częściach Azji, aby złapać żywe małpy, myśliwi wymyślili specjalny patent. Wybijają w kokosie dziurę, taką do której małpa może zmieścić dłoń, ale nie wyjmie jej z powrotem, jeśli zaciśnie ją w pięść. Do takiego kokosa myśliwi wkładali mały, małpi przysmak, tak aby zwierzę chciało włożyć tam dłoń i go wydostać. Niestety, po schwytaniu owocu małpa nie mogła przecisnąć swojej łapy z powrotem na zewnątrz. Owoc był przyczepiony do linki, tym samym małpa, która nie chciała go puścić (prawie jak ryba, która połknęła haczyk), jest chwytana przez myśliwego. Co gorsze, nawet gdy myśliwy ją do siebie przyciąga, małpa dalej nie chce puścić smakołyka!
Ten przykład z życia zwierząt bardzo często przypomina zachowania ludzi. Wielu z nas ma tendencję do kurczowego trzymania się swojego zdania, opinii, planu, wspomnień czy emocji. Nawet jeśli wszystkie znaki z zewnątrz, logiczne wytłumaczenia, zmieniające się warunki, nowe doświadczenia sugerują nam żeby spojrzeć na coś z innej perspektywy, często tkwimy w zaparte w swojej koncepcji. Czasem na siłę, na przekór, czasem żeby udowodnić, że mamy dalej kontrolę … Niestety przynosi to więcej szkód niż nam się wydaje. Szczególnie jeśli to trzymanie się dotyczy emocji i długotrwałe kumulowanych w ciele doznań. I tutaj znowu pomocne mogą stać się medytacja i trening uważności. Poza nauką akceptacji, rezygnacji z ciągłego kontrolowania (co nie oznacza odpuszczania!), uczą też utrzymywania otwartego umysłu, nieprzywiązywania się do tendencyjnych przekonań, wyłączenia autopilota oraz szerszego i otwartego spojrzenia na następujące po sobie zdarzenia.
0 komentarzy