Zastanawiałeś/aś się kiedyś jak to jest być masowanym dźwiękiem? Bez dotyku rękami, bez głaskania, uciskania, ugniatania, …. i wszelkich innych widocznych gestów? Tak, taki masaż też jest możliwy. I też może być bardzo przyjemny ? . Jego sekret tkwi głównie w impulsach, które trafiają do ciała (nawet do jego najgłębszych komórek), pochodzących z wibracji płynących z danego instrumentu. Do takiego masażu najczęściej stosuje się specjalnie wytapiane misy dźwiękowe, które wibrują na określonych częstotliwościach, ale coraz bardziej popularne staje się również dołączanie innych instrumentów, które dodatkowo otulają ciało i pozwalają jeszcze głębiej się zrelaksować.
Polecam jednak zacząć swoją przygodę z sesją 1:1, podczas której używa się jednego rodzaju instrumentów- mis terapeutycznych (oczywiście certyfikowanych) i ma się pewność, że osoba wykonująca taki masaż, została do tego specjalnie przeszkolona. Praca z dźwiękiem, energią i wprowadzanie w stan relaksacji to bardzo subtelne czynności, tym bardziej ważne jest, aby były wykonywane bazując na odpowiedniej wiedzy, bezpiecznie i z czystą intencją.
Na rynku dostępne jest bardzo dużo różnych mis, a ich popularność dalej rośnie, naprawdę polecam nie eksperymentować i dowiedzieć się przed sesją z jakich korzysta dany „terapeuta”. Część z tych instrumentów nie służy w ogóle do masażu i nadają się tylko jako pamiątka/ozdoba wnętrza lub w najlepszym wypadku mogą posłużyć do gry. Ale nie każda z tych mis ma czysty i odpowiednio dostrojony dźwięk, więc nie do końca mogą nam one dobrze posłużyć. Wiele z takich pamiątek jest wykonywana ze stopu mieszanek różnych odpadów z znalezionych na wysypiskach, więc chyba sami sobie wyobrażacie ile różnych niechcianych bodźców mogą nam one zafundować.
Osobiście korzystam z mis terapeutycznych z atestem Peter Hess Institut i nie mam tu wątpliwości co do jakości tych instrumentów. Poza specjalnie dobraną mieszanką stopów, z której wykonywane są misy, bardzo dokładnie określone są również zakresy częstotliwości w jakich wibrują, co definiuje przy jakich obszarach ciała nimi pracować. Ta wiedza jest kluczowa, aby podczas masażu dźwiękiem, w pełni wykorzystać ich dobroczynne właściwości oraz jak najlepiej wpłynąć na samopoczucie masowanego.
W skład zestawu, na którym bazuję wchodzą trzy misy: stawowa, brzuszna i sercowa. Jednak możliwe jest także wykonanie masażu przy użyciu jednej misy- stawowej. Nie da się jednak ukryć, że doznania płynące z sesji z trzema misami są znacznie przyjemniejsze niż praca z jedną.
Taka sesja różni się wyraźnie od klasycznego masażu wykonywanego dłońmi. Jest ona o wiele subtelniejsza (co nie oznacza, że mniej efektywna) i pozwala na bardzo głębokie zanurzenie się w ciele, by odczuć najdelikatniejsze drgania płynące z falą dźwięku (niektóe drgania nie są w ogóle odczuwalne, jednak nie oznacza to, że nie odbiera ich nasze ciało). Ten rodzaj spotkań jest mi bardzo bliski, gdyż zawiera w sobie elementy treningu uważności (Mindfulness), co pozwala dostrzec nawet najdelikatniejsze zmiany w ciele, emocjach, przepływie energii podczas całej sesji. W efekcie bezwysiłkowo wpływamy także na poprawę naszej koncentracji, naukę cierpliwości i czystego doświadczania (nawet tego co tak subtelne). Ale… o korzyściach płynących z takiego masażu napiszę w oddzielnym artykule.
Jak wygląda taka sesja?
Całe spotkanie przebiega zwykle w ciszy, która tworzy miejsce na odbieranie specjalnie dobranych dźwięków. Misy rozstawione są na ciele i wokół niego. Ich położenie można zmieniać w trakcie całego masażu co pozwala na płynne przechodzenie falą dźwięku przez ciało- od stóp do głowy.
Ważna jest kolejność i kierunek wykonywanych ruchów, a także przerwy pomiędzy dźwiękami. Pomaga to na przeprowadzenie spotkania w poczuciu harmonii i w stanie głębokiej relaksacji. Czasem mniej- znaczy więcej i jest to zasada, która jest bardzo ważna podczas takiej sesji z dźwiękiem. W czasach kiedy jesteśmy tak bardzo przebodźcowani, większa sztuką jest spotkać się ze sobą w ciszy i w koncentracji na jednym dźwięku, niż odnaleźć się w gwarze i chaosie. Jest to zatem okazja na powrót do stanu, który bliższy bliższy naszej naturze, zanim jeszcze poddaliśmy się wpływom pędzącej cywilizacji. Delikatność, harmonia, ale zarazem pewność uderzeń w misy to cechy dobrze przeprowadzonego masażu, które są podstawowe, aby masowana osoba nie wyszła z sesji pozbawiona energii i z jeszcze większym chaosem w ciele.
Jak przygotować się do masażu?
Załóż coś wygodnego i swobodnego, tak aby dobrze było Ci leżeć (lub siedzieć, jeśli Twój stan nie pozwala na dłuższe leżenie). Zdejmij biżuterię, zegarek i wycisz telefon.
Przed sesją pomyśl o intencji tego spotkania.
A co po takiej sesji?
Pozostań jeszcze chwilę w ciszy, sprawdź jak się czujesz, poobserwuj jak odczuwasz swoje ciało. Czy coś się zmieniło w Twoim samopoczuciu? Czy coś się zmieniło w Twoim ciele? Nie szukaj na siłę. To może przyjść nawet za kilka dni, ale daj sobie czas na chwilę obserwacji.
W najbliższych dniach pij dużo wody. Pomoże to w oczyszczeniu, a także w usprawnieniu przepływu energii.
Obserwuj- zwracaj uwagę na zmiany zarówno te w Tobie, jak i te w Twoim otoczeniu. Pamiętaj- to my swoim nastawieniem przyciągamy większość sytuacji, jakie nas spotykają. Dbaj o siebie i czytaj znaki jakie wysyła Ci ciało.
Jestem ciekawa kto z Was korzystał już z takiego masażu? 🙂 Dajcie znać, jak Wasze doznania.
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania odnośnie masażu misami, możesz śmiało do mnie napisać.
Jeśli zaś już czujesz, że to coś dla Ciebie- zapraszam na sesję. Ustalimy wygodny termin i z przyjemnością poprowadzę dla Ciebie takie spotkanie.
0 komentarzy